
Jeśli chodzi o smak...
Szczerze mówiąc wolę Glühwein i to sto razy, może dlatego, że jest bardziej doprawiony, mniej słodki i pachnie dużo lepiej. Na niskowęglwodanówce doznaje szoku po łyku ponczu jajecznego i przez kolejną godzinę piję go małymi łyczkami, podgrzewając co chwilę w mikrofali. Ale znam takich co dadzą się pokroić za ten poncz i czekają cały rok żeby móc go wypić stojąc koło koksownika na Weihnachtsmakrcie przy milionowym mrozie i tłumie ludzi przegryzających kiełbasę w bułce.
Mi generalnie mieszanka białka z cytrusami jakoś nie przechodzi przez gardło, to samo tyczy się drinków i shake'ów zawierających mleko i soki, trzeba szybko pić bo się rozwarstwia, ale to kwestia smaku.
♥ Przepis z karteczki na poncz jajeczny według Herr Ralfa:
0,75l ajerkoniaku
0,75l białego wina (jak kto lubi wytrawny słodki)
laseczka wanilii, a dokładnie ten miąższ ze środka
1/2l soku pomarańczowego
1/2l soku multiwitaminowego
200g bitej śmietany
1 opakowanie sosu waniliowego
Wszystko dobrze wymieszać (oprócz bitej śmietany) zagrzać w mikrofali i po wyjęciu na górę dać łyżkę śmietany, albo dwie, albo więcej...
Jestem ciekawa Waszych opinii, czy ktoś z Was próbował już taki poncz jajeczny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz